Kiedy dostałam propozycję przetestowania żelazka Philips, aż podskoczyłam ze szczęścia. Nigdy nie czułam specjalnej potrzeby inwestowania w żelazko zbyt wysokiej kwoty, nie inwestowałam też swojego czasu w szukanie tego odpowiedniego, nie czytałam opinii, nie sprawdzałam, które jest najlepsze, nie pytałam koleżanek. Żelazko jak żelazko, myślałam, kupując decydowałam się na najtańsze, lub najlepiej sprzedające się w tamtym czasie. Nie wydawało mi się to ważne.
Właśnie dlatego w moim domu w trakcie ostatniego roku pojawiły się aż dwa żelazka.
Opiszcie swoją historię związaną z żelazkiem. Jestem przekonana, że każda z nas przypaliła kiedyś ulubioną bluzkę, lub – tak jak ja – kupiła żelazko, które nie posiadało funkcji prasowania. Żelazko Philips Gc9550 trafi do autora najciekawszego komentarza.
Szczegóły konkursu poznasz klikając "Link do strony z konkursem".
Właśnie dlatego w moim domu w trakcie ostatniego roku pojawiły się aż dwa żelazka.
Opiszcie swoją historię związaną z żelazkiem. Jestem przekonana, że każda z nas przypaliła kiedyś ulubioną bluzkę, lub – tak jak ja – kupiła żelazko, które nie posiadało funkcji prasowania. Żelazko Philips Gc9550 trafi do autora najciekawszego komentarza.
Szczegóły konkursu poznasz klikając "Link do strony z konkursem".
Konkurs bardzo ciekawy, stąd tyle historyjek. Temat nas zainteresował, prosimy o więcej podobnych konkursów!